wtorek, 2 czerwca 2015

Puchar Dziekana, Puchar Rektora, treningi, mody.

W końcu znalazłem czas na napisanie czegoś na blogu więc piszę :)
Kwiecień i maj to były bardzo aktywne miesiące, dwa razy zawody i trening i kilka modów w aucie.
Na początku Kwietnia pojechałem na Rakietową przetestować cieniasa. Bardziej pod kątem jego sprawności niż sprawdzania swoich umiejętności. Spędziłem na Torze z Eweliną 2.5h po których wyszło na jaw parę spraw. Pierwszą były hamulce, mimo tego że kiedyś pompa hamulcowa była regenerowana, układ odpowietrzany kilkukrotnie, tłoczki i prowadnice sprawdzone, klocki tarcze w stanie dobrym to auto nie hamuje tak jak trzeba. Następnym elementem który okazał się problematyczny były szpilki. Złapałem kapcia na którymś przejeździe więc auto poszło na lewarek w celu zmiany koła na zapas. Odkręciłem jedną nakrętkę, odkręciłem drugą nakrętkę, odkręcam trzecią nak..... Zaraz, nakrętka idzie razem ze szpilką! Czwarta nakrętka zachowała się tak samo. Gwint na szpilce ani w nakrętce nieuszkodzony, przy każdej zmainie kół a było ich sporo, szpile były odpowiednio smarowane. Wyszedł niestety znów problem rozruchu. Czasem odpalał a czasem nie. No trudno, wróciliśmy do domu pełni cennej wiedzy.
W kolejną sobotę po treningu wjechałem autem na halę bo chciałem przejrzeć czy wszystko jest ok, rozwiązać problem szpilek i zmienić felgi na białe stalówki ponieważ samochód stał na komplecie zimowym. Po ściągnięciu kół podjąłem z tatą decyzje o zaspawaniu szpilek od wewnątrz piasty. Tak też zrobiliśmy, szpilki teraz się nie odkręcą więc nie będe musiał tracić czasu na zawodach albo na treningu jak będe zmieniał koła :)




Okleiłem też blachę z przyciskami czerwoną folią.


Z resztą wszystko było ok, stwierdziłem że co do odpalania, porostu wymienię w najbliższym czasie rozrusznik. Wrzuciłem do cieniasa na próbę również felgi 15" i tak mi się spodobały że już zostały jako dojazdówki :) Felgi nie trą, mają odpowiednią odległość od wahaczy i końcówki kierowniczej i nie haczą przy skręcie.


                            


Któregoś dnia dostałem info że jest Puchar Dziekana. Super impreza bo dwu dniowa z dojazdówkami ponieważ odcinki były w kilku miejscach na terenie Wrocławia. Stres był ale zapisałem się. Zaczęło się szykowanie do zawodów. Pisząc szykowanie mam na myśli bardziej gromadzenie klamotów potrzebnych do bk a także właściwy montaż akumulatora który do tej pory leżał sobie bezwładnie za fotelem pasażera. Między szkołą a pracą znajdowałem czas na cieniasa. Tu wrzuciłem apteczkę, tu zamocowałem gaśnice, na klapę trafiła też lotka i naklejka +15 do motywacji :)



Któregoś popołudnia również zabrałem się za zrobienie podstawki pod akumulator która miała znaleźć się między miejscem na koło zapasowe a deklem pompy paliwa. Zrobiłem podstawkę a następnie została przyspawana bezpośrednio w auto. Na górę przychodzi jeszcze obudowa na akumulator lecz nie mam jej zdjęcia :)



Zostało odliczanie do Pucharu Dziekana! Zawody odbyły się 18 i 19 Kwietnia (Sobota i Niedziela). Na sobotę została zaplanowana jedna próba na Torze przy ul. Rakietowej a na niedzielę 3 próby, na stadionie olimpijskim, na parkingu pod Whirlpoolem a także ponownie na ul. Rakietowej. Podczas pierwszego dnia na którymś przejeździe złapalem kapcia. Znowu na tym samym kole co poprzednio i znowu w ten sam sposób (opona spadła z felgi). Dało mi to do myślenia. Dzień udało się ukończyć na pierwszym miejscu po awarii jednej z załóg. Po powrocie do domu, odrazu zabrałem się za felgę. Okazało się że wentyl jest walnięty, powietrze uciekało i pod wpływem przeciążeń opona spadała mi z felgi. Wymieniłem wentyl dołożyłem po 0.1 bara na każde koło, poprawiłem swój fotel i auto było gotowe na drugi dzień. W niedziele musieliśmy się stawić w Strefie Kultury Studenckiej w okolicach pasażu grunwaldzkiego w celu odprawy i ruszenia na próby. Pierwsza próba to stadion olimpiski. Odcinek był stworzony z pachołków i była to typowa kjs'owa jazda. Startowaliśmy jako któraś załoga a i tak odcinek przejechaliśmy poprawnie jako pierwsi :) To fakt, trasa była dosyć mocno pokręcona ale na szczęście pilot Dawid Sikora pokierował mnie na tym odcinku fenomenalnie dzięki czemu mimo falstartu na pierwszym to na drugim przejeździe poprawiliśmy czas i urwaliśmy sporo sekund. (Dziękuje Dawid!) Skończyliśmy 1 próbę i ruszyliśmy na parking pod whirlpool. Niestety na trasie nie zauważyłem auta jadącego prawym pasem i spowodowałem kolizję. Kierowca nie był ugodowy i wezwał policję mimo że w jego samochodzie wypadł tylko wkład z lusterka. Ja niestety lusterko urwałem. Policja przyjechała, ukarała i pojechała. Niestety cała akcja trwała około 1.5h więc straciliśmy mnóstwo czasu. Chwila zawahania i nie poddajemy się, jedziemy dalej. Pojechaliśmy na whirlpool, przebiegłem z Dawidem trase, wsiedliśmy do auta i przejechaliśmy szybko trasę x2 i pojechaliśmy na rakietową. Na rakietowej udało się dotrzeć do grupy i także zdąrzyliśmy na szybko przejechać próbę. Jak okazało się po czasach udało się wywalczyć pierwsze miejsce w klasie! Po zawodach byłem z siebie ogromnie dumny że nie poddałem się i postarałem się przynajmniej skończyć zawody a pierwsze miejsce to tylko taki dodatek ;)










Następnymi zawodami był puchar rektora. Opiszę krótko ze względu na obszerność posta. Zawody były darmowe tak więc lista od razu się zapełniła. Na szczęście dosyć wcześnie wysłałem zgłoszenie. Znowu zaczęło się szykowanie auta i dobieranie opon. Na przody założyłem oponki Fuldy 155/65r13 a na tył 165/65r13. Niestety ciężko było mi ułożyć inną konfigurację :) Pojechałem na zawody. Po okrążeniu zapoznawczym miałem negatywne odczucia. Tył potwornie mi uciekał, nie byłem w stanie zrobić gwałtowniejszego ruchu kierownicą ani przejechać szybciej ronda bo tył zaczynał tańczyć. Po dwóch przejazdach wrzuciłem na tył dwie wielosezonowe oponki i dorzuciłem dystanse. Auto zaczęło trochę kleić ale do końca był problem. Zawody udało się ukończyć na trzecim miejscu!









Teraz na dniach zmieniłem rozrusznik, auto zaczęło normalnie zapalać więc pożegnałem się raz na zawsze z tym problemem. Teraz czekam aż przyjadą do mnie Yokohamy A539 i jadę testować auto na trening :)
Udało mi się także posprzątać graciarnie i oponiarnie :D

Dziękuje z całego serca osobą bez których te starty by się nie odbyły albo skończyły by się w połowie :) Dziękuje bardzo mojej ekipie JACAR a mianowicie Ewelinie za ogrom cierpliwości, Dawidowi za pilotowanie i pomocy w serwisie na zawodach a także Panu Tomkowi za wspieranie, motywowanie i cenne rady, Kamilowi za poświęcony czas i pomoc :)
Starty nie odbyły by się bez pomocy sponsorów:
- Wrocławski Warsztat Szkutniczy
- Zakład mechaniki pojazdowej Jakar
- AMS Gaz - Perfekcyjne instalacje gazowe
A już w sobotę jadę z Eweliną pooglądać GSMP w Siennej. W tamtym roku niestety dotarliśmy na koniec zawodów ale teraz będziemy podziwiać fury od samego rana :)
Do zobaczenia na następnych zawodach!
Pozdrawiam, Bartek!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz