Następna rzecz to pierdoła podłapana na zawodach WLTA (jako widz). Podniesiony koszyk biegów na czterech profilach, Na samym początku przenieśliśmy lewarek do kabiny ale mimo zrobienia short shiftera dalej skok drążka był dosyć długi. Na zawodach podłapaliśmy że ktoś miał w seicento nie dość że lewarek w środku to podniesiony na czterech profilach a drążek zmiany biegów skrócony do ok. 15cm. Sami zrobiliśmy taki patent i sprawdza się celująco :) Na dole dociąłem blachę aby woda nie lała się do środka i zasylikonowałem. Niestety zdjęć dokładnych nie posiadam, tylko takie jakie są ale jeśli będzie czas to zrobię i wrzucę :)
Pewnego wieczoru sponsor przywiózł nam fotel kubełkowy i pasy szelkowe. Nie ma co się rozwodzić na ten temat, kubeł miał inny rozstaw śrub na mocowaniach więc musielismy go przerobić. Dokupiliśmy dwa płaskowniki, je przykręciliśmy do budy a do płaskowników fotel. Oczywiście zamontowany jest on na seryjnych szynach ze względu na (póki co) akumulator za fotelem. Muszę dorobić mocowania akumulatora w środku i wtedy kubeł przykręce na stałe do budy.
Pasy szelkowe niestety bez możliwości zawinięcia o klatkę więc na dzień dzisiejszy są przykręcone w miejsca oryginalnych mocowań pasów :) To w niedalekiej przyszłości też muszę przerobić ze względu na badania kontrolne na zawodach. Kierownica no name, zamszowa w celu lepszego chwytu. Bałem się że będzie się zginała lecz nic kompletnie się z nią nie dzieje. Do tego naba i kiera na aucie. O wiele lepiej jeździ się z nabą ponieważ na oryginalnej kierownicy przy gwałtowniejszych ruchach ręka ześlizgiwała się z kierownicy i pięść lądowała na klatce.
Auto w międzyczasie dostało oklejenie sponsora głównego na boku (motorowki,wroclaw.pl), reklamę drugiego sponsora na tył (AMS GAZ), Flaga i Jacar Team na bocznych szybach a także oklejenie szyby tylnej w reklamę naszego warsztatu i napis Jacar Rally Team na przedniej szybie. Z czego na tylną szybę i przednią muszę jechać na poprawki gdyż źle została naklejona :) Na szczęście wykonawca w zupełności bezkonfliktowy, wie że zawinił więc wszystko dogadane na poprawki.
Bodajże w styczniu lub lutym ze względu na opady śniegu wybrałem się z Dawidem do Jelcza Laskowic poślizgać się na znanym wszystkim doskonale parkingu :) Zabawa była przednia, strasznie żałuję że zima w tym roku nie dopisała lecz należy się cieszyć teraz z dobrej pogody na treningi.
Po ślizgawce w Jelczu, wracając, zaczeło coś szumieć od strony rozrządu. Bałem się że któreś koło się poluzowało i zaczęło trzeć o obudowę. Potem cienias stał dość długi czas aż w końcu wjechałem na podnośnik. Kupiłem nową obudowę ze wzgledu na to że starą miałem nie dość że połamaną to na dodatek tylko dolną część. Po wymianie i odpaleniu na podnośniku okazało się że szum dochodzi z alternatora, wyjąłem go, rozebrałem aby następnie ujrzeć dwa uszkodzone łożyska, Jedno powodowało potworny szum a drugie dosłownie stało w miejscu. Na dniach wymieniłem łożyska i problem szumu ustał :) Cienias potem stał znowu jakiś czas ponieważ brakowało mi czasu aby się nim zająć. W międzyczasie przejechałem się kilka razy i problem tkwił w tym co napisałem wyżej. Po pierwsze na zimnym silniku brakowało mu mocy, przerywał, po drugie problem z odpalaniem. Usłyszałem od Pana Marka że czasem akumulatory robią takie problemy, wymieniłem akumulator i rzeczywiście to okazało się problemem. Mimo że po sprawdzeniu obciążeniowym i sprawdzeniu napięcia wszystko było ok to akumulator musiał mieć sam w sobie wadę. Z problemami na zimnym silniku zeszło nieco dłużej. Najpierw wyjąłem seryjną pompe paliwa i wrzuciłem na krótko pompę z Nissana 200sx (5barów). Cienias zaczął jeździć na zimnym silniku więc wyszło że pompa była powodem. Po założeniu pompy w miejsce oryginalnej auto znowu dostało zadyszki na zimnym silniku. Podłączyłem manometr i ujrzałem ciśnienie rzędu 3barów. Zdecydowanie za wysokie jak na 1.1 które powinno mieć 1.2-1.6max. Wyszło na to że regulator ciśnienia wariuje, Więc zacząłem poszukiwania regulatora jak się później okazało który jest nie do dostania. Kupiłem wtrysk razem z regulatorem od seicento, po podłączeniu okazało się że regulator jest sprawny, auto ma dalej ten sam problem. Wykręciłem świece, zalane. W sumie normalne że przy takim ciśnieniu go zalewa. Ale dlaczego? Mój tato rzucił temat że powrót paliwa jest zatkany i nabija ciśnienie. I jak się okazało miał rację. Paliwo stało w przewodzie. Wykręciłem pompę paliwa i ujrzałem zatakaną rurkę powrotną paliwa tuż przy pompie. Gdy cienias stał na podwórku po wyjęciu silnika jakiś czas, mrówki nagromadziły tam patyczki i ziemie. Zatkało powrót paliwa. Po przetkaniu auto zaczęło jeździć w pełni sprawnie! :) Niedługo planuje wymienić i tak pompę paliwa na zewnętrzną w celu szybszego serwisu :)
Mam nadzieje że teraz blog ruszy, czekam teraz na pogodę i jadę na trening lub na zawody :)
Pozdrawiam, Bartek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz